**************************************
**************************************
Nowe rozdziały
Miałam wrażenie, że byłam obserwowana. Spojrzałam
instynktownie w prawy róg lokalu, a wtedy nasze spojrzenia się spotkały.
Chłopak miał bardzo przenikliwy wzrok. Jego oczy były tak intensywnie zielone,
że ciężko było się im oprzeć - patrzyłam się więc jak zahipnotyzowana. Na
szczęście czarnowłosy odwrócił wzrok pierwszy, wracając do przeglądania menu, a
ja, jak wyrwana z transu, stałam wciąż lekko otępiała minioną sytuacją.
Założyłam kosmyk ciemnych włosów za ucho i spojrzałam podenerwowana w stronę
drzwi. Grace zmierzała w moim kierunku.
Czy syn Nyks miał szansę? Po kilkunastu minutach wymiany
ciosów, gdy stal uderzała o stal, zdołał stracić znaczną część energii. Szarża,
którą zazwyczaj stosował na polu bitwy, nic mu nie dawała w pojedynku z bogiem
będącym mistrzem miecza. Tanatos nie miał nawet żadnego planu. Nie wiedział, co
mógł zrobić.
Bóg śmierci raz skaleczył Aresa. Koniuszkiem miecza musnął jego tors, przecinając pierś na pół. Rana nie była głęboka, zatem Tanatos natychmiast włożył w nią całe mnóstwo mocy. Część energii wysysała siłę Aresa, jednocześnie nie pozwalając mu się uleczyć, a część wżynała się w głąb ciała boga, zmieniając kolejne narządy w zgniłe, martwe organy.
Oczywiście, taki zabieg nie mógł pozbawić Olimpijczyka życia, jednak ułatwiał przetrwanie Tanatosowi. Mała rana, którą zadał bóg śmierci przeciwnikowi, niosła za sobą przykre konsekwencje – syn Nyks zbliżył się do wroga na tyle blisko, iż ten zdołał swoim zatrutym mieczem ściąć końce piór na prawym skrzydle Tanatosa.
Bóg śmierci opadł na ziemię, przerażony. Gdyby broń Aresa była kilka centymetrów wyżej, rozcięłaby skórę Tanatosa i tym samym zabiłaby syna Nyks. Utrata piór również nie wróżyła dobrze – bez nich bóg miał problem z zachowaniem równowagi. Spadł na podłogę, na plecy. Wydał z siebie okrzyk bólu, gdy własnym ciałem zmiażdżył skrzydło.
Bóg śmierci raz skaleczył Aresa. Koniuszkiem miecza musnął jego tors, przecinając pierś na pół. Rana nie była głęboka, zatem Tanatos natychmiast włożył w nią całe mnóstwo mocy. Część energii wysysała siłę Aresa, jednocześnie nie pozwalając mu się uleczyć, a część wżynała się w głąb ciała boga, zmieniając kolejne narządy w zgniłe, martwe organy.
Oczywiście, taki zabieg nie mógł pozbawić Olimpijczyka życia, jednak ułatwiał przetrwanie Tanatosowi. Mała rana, którą zadał bóg śmierci przeciwnikowi, niosła za sobą przykre konsekwencje – syn Nyks zbliżył się do wroga na tyle blisko, iż ten zdołał swoim zatrutym mieczem ściąć końce piór na prawym skrzydle Tanatosa.
Bóg śmierci opadł na ziemię, przerażony. Gdyby broń Aresa była kilka centymetrów wyżej, rozcięłaby skórę Tanatosa i tym samym zabiłaby syna Nyks. Utrata piór również nie wróżyła dobrze – bez nich bóg miał problem z zachowaniem równowagi. Spadł na podłogę, na plecy. Wydał z siebie okrzyk bólu, gdy własnym ciałem zmiażdżył skrzydło.
**************************************
Nowe Blogi
**************************************
Nowo dodane blogi
~ 1 ~
Łączna liczba blogów
~ 57 ~

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz